Site Overlay

Literackie podsumowanie miesiąca – grudzień 2023

W centralnej części obrazu stoi czarny, długowłosy kot. Jest pod choinką. W tle regał z książkami. Na górze napis "Podsumowanie literackie", a w lewym dolnym rogu okrąg z napisem "12 2023"

Wszyscy teraz poszli w podsumowania roku, więc ja – tradycyjnie pod prąd – podrzucam wam tylko podsumowanie grudnia. W tym miesiącu znowu skromnie. Nie będę się tłumaczył, bo głupio mi powtarzać to samo, co przed miesiącem. Trzymam kciuki (i mam nadzieję, że wy razem ze mną), żeby w przyszłym roku było lepiej.

Maciej Czerwiński, Chorwacja. Dzieje, kultura, idee, wyd. Międzynarodowe Centrum Kultury 2020

Okładka książki Macieja Czerwińskiego "Chorwacja. Dzieje, kultura, idee"

O rety, co to była za książka! Monumentalna historia Chorwacji od czasów najdawniejszych do współczesności. Zaczynamy dywagacjami, skąd w ogóle ci Chorwaci się wzięli (spoiler alert, nie miałem pojęcia o koncepcji, że Kraków to mogłoby być miasto źródłowo chorwackie) i jak to się stało, że trafili tam, gdzie są.

A później następuje kilkaset stron historii walki Chorwatów o suwerenność. Walka z Wenecją, z Austrią i Węgrami, z Turkami, z Rumunią, a na sam koniec bratobójcza walka z innymi Słowianami Południowymi. Przy historii Chorwacji te nasze 123 lata bez niepodległości wyglądają trochę jak piłkarska reprezentacja Polski przy reprezentacji Mołdawii sprzed pół roku.

Dobrze, żarty na bok. Ciekawość innych krajów w polskim światku literackim jest widoczna już od jakiegoś czasu. Literatura podróżnicza do spółki z reportażem ze świata próbują skonsumować tę część rynku i spokojna ich głowa, praca Macieja Czerwińskiego im przesadnie nie zagraża. W zalewie literatury, umówmy się, popularnej (której popularności nie zagrażają nawet niebezpodstawne oskarżenia o plagiat, hasztag kto ma wiedzieć, ten wie), książka Czerwińskiego plasuje się raczej obok literatury naukowej, której miejsce w księgarniach znajduje się gdzieś między składzikiem a tym najniższym regałem w najdalszym rogu, gdzie nawet nie dochodzi światło.

To praca naukowa, poważna, nieszukająca sensacji, ważąca stanowiska. Wiem, co teraz myślicie. O rany, ale to musi być nudne. Ha, takiego! Czyta się ją jak bardzo dobrą powieść, a cykliczna zmiana bohaterów jest drugoplanowa względem zachowania ciągłości kultury i idei państwa chorwackiego przez tysiąc lat historii. I chętnie bym powiedział, że właśnie ta perspektywa ciągłości, swoistego długiego trwania idei Chorwacji, jest największą zaletą tej książki, ale to nie byłaby prawda.

Bo dla mnie największą zaletą jest mnogość analizowanych dzieł kultury. Analiza literatury i sztuki (w tym filmu) chorwackiej i wyciąganie na wierzch idei skrywanych pod prozaiczną historią – to zdecydowanie zrobiło na mnie największe wrażenie. Przy czym, muszę się do tego przyznać, nie znając utworów źródłowych, nie jestem niestety w stanie zweryfikować, na ile interpretacja autora jest poprawna.

[nota dla purystów: interpretacja nie może być niepoprawna, to jest kwestia tylko liczby łapek w górze głosujących nad zasadnością tej, czy innej interpretacji, hasztag Stanley Fish].

Alexandra Benedict, Morderstwo w świątecznym ekspresie, wyd. Kobiece 2023

Okładka książki Alexandry Benedict "Morderstwo w świątecznym ekspresie"

Kolejne podsumowanie ratowane przez audiobooka. Nic nie poradzę, postaram się poprawić w kolejnym roku.

Pociąg, nieboszczyk, śnieżyca. Skojarzenie może być tylko jedno. A jednak to nie Agatha Christie, choć od porównań trudno uciec. Oczywiście nie ma mowy o przypadku. Sięgnąłem po Morderstwo… z dwóch powodów. Po pierwsze, lubię posłuchać sobie kryminału. Po drugie, chciałem poczuć atmosferę zbliżających się świąt.

No i się zawiodłem. Żeby była jasność: to nie jest zła książka, ale to średni kryminał, który nawet nie udaje, że próbuje świąteczną atmosferę imitować.

Ale do rzeczy. Oto mamy Roz, Rozalind, ledwo emerytowaną detektywkę, która pociągiem sypialnym z Londynu zmierza na święta do córki, hen na północ, do odległej Szkocji. Razem z nią tymże pociągiem jedzie para internetowych celebrytów, młodzi geniusze szykujący się do jakiegoś konkursu wiedzy i jeszcze parę osób. No i, jak w pierwowzorze, mamy śnieżycę, katastrofę przez wykolejenie się pociągu, no i oczywiście trupa. A w zasadzie trupy.

Intryga kryminalna mogłaby być wciągająca, gdyby autorka chciała się na niej skupić. Konwencja kryminału była jednak tylko pretekstem do opowiedzenia innej, naprawdę ważnej historii o przemocy, cierpieniu, niesprawiedliwości i walce.

Książka jest jednak dosyć jednowymiarowa, postaci płaskie i tekturowe, a z samej historii prędko robi się moralitet. I to nie jest akurat wielki zarzut, w końcu jedną z funkcji, jakie pełni literatura, jest właśnie budowanie wrażliwości i dostrzeganiu samego siebie w innym. Mamy więc parę homoseksualną, ludzi sapioseksualnych, a w jakimś akapicie pojawiają się nawet inno_seksualne osoby, których to pojęć nawet nie będę próbował rozszyfrowywać. Jednym z bohaterów (bohaterek?) jest zresztą Sam, osoba niebinarna, która mówi o sobie np. robiłom. I ni stąd, ni zowąd w odniesieniu do jego/jej słów pojawia się pojęcie protekcjonalny tłumaczyzm, co ma być, jak sądzę, próbą przełożenia na język polski pojęcia mansplaining. Przełożeniem, dodajmy, bardzo sprawnym, ale nie wiem, na ile odpowiednim w kontekście osób niebinarnych.

Więc ja nie wiem, co mam zrobić z budową inkluzywnego języka. Nie wiem, dlaczego główna bohaterka to detektywka, a nie detektywa? Poza tym autorka lub tłumacz w swojej budowie progresywnego języka i używania feminatywów niszczą wszelką wiarygodność we fragmencie cytowania komentarza jakiegoś internauty o pseudonimie cośtam-cośtam-incel, który to komentarz oczywiście również zawiera feminatywy. Ekhem, na pewno.

Także sam nie wiem, jak ocenić tę książkę. Więc może tak: widziałem, że mam dostępny do przesłuchania kolejny audiobook autorki. I pewnie to zrobię.

Podobał Ci się ten wpis? Daj znać, co o nim myślisz! 👇

Jeśli czegoś Ci tutaj brakuje, napisz w komentarzu. Dzięki Tobie będę mógł pisać bardziej interesujące teksty!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Skip to content