Site Overlay

Mokry sen leberaua

zdjęcie pustego parkingu podziemnego w centrum handlowym. Na pierwszym planie widać stojący pusty wózek zakupowy

NOTA:Pierwotnie wpis ten był opublikowany na starym blogu autora pod adresem se-bazgram.blogspot.com. Po przejściu pod obecny adres, wpis został zamieszczony również tutaj, jednak problemy z aktualizacją wordpressa, które spowodowały skasowanie całej zawartości bloga sprawiły, że postanowiłem go opublikować ponownie, bez żadnych zmian. Tekst pierwotnie został opublikowany w listopadzie 2021 roku.

Wyjaśnijmy sobie na wstępie: leberau nie jest równy liberałowi. Leberau jest pewną karykaturą liberała, jego prezentacją w krzywym zwierciadle. Leberau ma się tak do liberała jak, powiedzmy, pracownicy TVP Info albo Tomasz Lis do dziennikarzy.

To nie jest tak, że leberau dąży do liberała. W gruncie rzeczy leberau uważa, że to on reprezentuje Prawdziwy Liberalizm (dobry protip na resztę życia, jeśli ktoś uważa, że jego idee lub przekonania są Prawdziwe w jakimkolwiek znaczeniu, trzymajcie się od takiej osoby z daleka; nie ma nic gorszego nad fanatyków – except fanatyków w Polsce). Leberu jest tym Prawdziwym Liberałem, a te wymoczki, co to się mienią tfu-liberałami, to lewackie wymysły, nie ma czegoś takiego jak “wolność do”, a podatki to kradzież.

Ja oczywiście leberauowi zazdroszczę tej pewności, w której leberau żyje (w gruncie rzeczy tej pewności zazdroszczę każdemu Prawdziwemu Komukolwiek, ale trochę też się ich boję). Prymitywizując, leberau świat widzi dosyć prosto. Jest podział na dobrych i złych, dobrzy budują na przykład firmy, dobrobyt, kopią pekab i tak dalej. I są źli. Źli to są ci, co żyją z pieniędzy innych.

To życie z pieniędzy innych jest pojęciem szerokim, bo oznacza zarówno żyjących z zasiłków (patolę), jak i urzędników publicznych (urzędasów). Dlaczego urzędników, w szerokim znaczeniu? Ano dlatego, że oni sobie znajdują zajęcie nie w sektorze prywatnym, tylko publicznym – a więc ich wynagrodzenie jest z naszych, leberalnych podatków. A podatki to przecież kradzież. “Państwo” jest tym złym, bo podatki to kradzież, państwo nas okrada, żeby w ogóle istnieć. Podatki dochodowe są niemoralne, bo są karą za zaradność.

Rzadko który leberau doprowadza tę myśl do logicznej konsekwencji. Gdzieś po drodze leberau się zatrzymuje i mówi, że podatki to co prawda kradzież, no ale nie tak generalnie wszystkie, bo policja, straż pożarna, drogi i tak dalej. Gdzie by ta granica nie była postawiona, nie ma znaczenia. Zasada jest prosta: im mniej pieniędzy oddajemy państwu, tym lepiej. Im mniej jest państwa w naszym życiu, tym lepiej.

Nasi politycy są zakładnikami leberauf. Podatków podnosić nie wolno, każdy, kto spróbuje powiedzieć coś innego, niechybnie będzie oscylował wokół progu wyborczego. Hasło silnego państwa budzi strach (z wielu powodów). Zwiększenie zatrudnienia w sektorze publicznym zakrawa na zbrodnię. Nagłówki o podwyżkach lub premiach w budżetówce budzą większą grozę niż wiadomości o kolejnych setkach zmarłych z powodu COVID-19.

I tak sobie żyjemy w tym smutnym jak pizda kraju. Największy zachwyt wzbudzają głosy, by dać popalić tym urzędasom, wzięliby się do roboty, a nie tylko kawka, papierosek i ploteczki przez osiem godzin dziennie za nasze piniendze, tymi rencami zarabiane. A prawda jest taka, że poszedłby taki pajac popracować kwartał w urzędzie za urzędowe pieniądze i by zaraz zrezygnował, bo obowiązków więcej, a hajsów mniej niż w byle jakim korpoświecie.

Nie, nie jestem urzędnikiem. Ale znam osoby, które urzędnikami są. I znam osoby, które po dwóch miesiącach pracy zrezygnowały z pracy w urzędzie, z powodów, które wymieniłem. Leberauowie żyją obrazem urzędu z filmów Barei i nie zauważyli, że im peron odjechał jakieś 30 lat temu. Niestety leberau jest elementem toksycznym w środowisku i zatruł nam debatę o sprawności państwa. Ważne, żeby

chociaż na jeden weekend pokazać, że to państwo działa i nie przymyka oczu na wszystko.

Dlatego mamy państwo z dykty. Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych słusznie podczas jakiegoś obiadu, czy kolacji zauważył, że to państwo to chuj, dupa i kamieni kupa. Zresztą podobną przenikliwością wykazali się tzw. spindoktorzy Prawa i Sprawiedliwości lansując hasło Polski w ruinie. Niewielu tylko zorientowało się, że to nie recenzja rządów Tuska, tylko program wyborczy.

No dobrze, posucharzyliśmy, teraz do rzeczy.

No więc mamy państwo, które, łagodnie mówiąc, średnio działa. I mamy polityków, których zadaniem jest taka organizacja tego państwa, żeby ono jednak jakoś działało i ludziom żyło się coraz lepiej. Są ku temu z grubsza dwie ścieżki, a mi możecie mówić Mistrzu Zen.

  • Ścieżka pierwsza jest jest długa i kręta i polega na tym, że staramy się zrobić państwo sprawne, dobrze zorganizowane, reagujące szybko i adekwatnie do zmieniających się okoliczności i otwarte na obywateli.
  • Ścieżka druga jest prosta jak w mordę strzelił i sprowadza się do tego, że łatwiej byłoby jednak dać ludziom trochę hajsów i niech się sami ogarniają, bo co my im będziemy życie organizować.

Nasze państwo (w znaczeniu: decydenci) poszło oczywiście ścieżką prostą. Można długo dywagować nad tym, dlaczego tak się stało (dzieje nadal), że zaszłości historyczne, nieufność do państwa i tak dalej. Bez znaczenia.

Od kilku lat praktykujemy rozwiązywanie problemów publicznych przelewami pieniężnymi, co oczywiście do pewnego stopnia ma swój sens i jest zrozumiałe. W pewnych kręgach (niezbyt wpływowych) toczą się rozmowy na temat wprowadzenia jakiejś formy bezwarunkowego dochodu podstawowego (UBI), który mógłby być wypłacany wszystkim obywatelom niezależnie od sytuacji materialnej.

Sęk w tym, że zarówno transfery pieniężne, jak i UBI kierują nas na drugą ścieżkę. Ta ścieżka wydaje się pociągająca, bo daje obywatelom wolną rękę w dysponowaniu pieniędzmi i nie narzuca im woli państwa. Ta ścieżka ma jednak pewne negatywne konsekwencje długofalowe. Nie sądzę, żeby były one publicznie przedyskutowane.

Prostą konsekwencją wejścia na drugą ścieżkę jest cicha kapitulacja państwa w stosunku do obywatela. Państwo zachowuje się jak rodzic, który zamiast pomóc dziecku w lekcjach odsyła go do wyszukania odpowiedzi w Internecie. Albo zamiast spędzenia z dzieckiem wspólnie czasu, kupi dzieciakowi nową grę na konsolę, to przynajmniej będzie cisza i spokój w domu.

Kapitulacja państwa może nie jest rażąca z perspektywy dużego miasta, ale dla mniejszych miast, miasteczek i wsi może nieść niebagatelne konsekwencje. Od trudności z załatwianiem spraw urzędowych, po dojazdy do szkoły, pracy, lekarza, a nawet w skrajnych przypadkach po zwykłe zakupy.

To oczywiście nie jest tak, że dopóki państwo nie dawało nam pieniędzy, to nie było skapitulowane. Nasze państwo już dawno skapitulowało. Między innymi właśnie dlatego w jakimś sensie mogę zrozumieć entuzjazm do dawania pieniędzy.

I wchodzi taki Morawiecki, cały na biało, i ogłasza wszem wobec, że oto walczymy z inflacją, uruchamiamy tarczę antyinflacyjną i klepie te swoje wiersze pisane w excelu i mówi, że będziemy oszczędzać na administracji. Ba!, nie chcemy, mówi Morawiecki, oszczędzać kosztem obywateli, dlatego doprowadzimy do zaoszczędzenia części środków w administracji. Bo, rozumiecie, ci biedni urzędnicy i biedne urzędniczki w urzędach skarbowych, ZUSach i innych jednostkach administracji publicznej nie są obywatelami i obywatelkami. Są zasobem ludzkim, a właściwie to KOSZTEM. A koszty trzeba ograniczać.

Kolejne środki pieniężne będą goniły środki pieniężne i same będą poganiane przez kolejne środki pieniężne. A, jak przez szybkę, będą oglądać te wyścigi pracownicy administracji. Po raz kolejny w ciągu dekady.

Niezależnie od retoryki, efektem będzie kolejny kroczek zwijania się państwa z życia obywateli i zostawianie ich samych sobie. Leberau może być z tego powodu szczęśliwy. Życie pisze zresztą najlepsze scenariusze, bo razem z leberauem cieszy się Remik Okraska.

I jest to jedno z mniejszych zdziwień tego świata.

Photo by Xavi Cabrera on Unsplash

Podobał Ci się ten wpis? Daj znać, co o nim myślisz! 👇

Jeśli czegoś Ci tutaj brakuje, napisz w komentarzu. Dzięki Tobie będę mógł pisać bardziej interesujące teksty!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Skip to content